Welcome To Your 4 Walls
Nie wiem, jak Wy, ale to pierwszy album Staind'a, jaki poznałam...
Moja przygoda nie zaczęła sie od "Outside", jak pewnie u części z Was. Pożyczyłam album od kolegi, więc słyszałam wszystkie piosenki jedna po drugiej i od razu polubiłam Staind
To również płytka, na której większość utworów, to moje ulubione...
Offline
Fakt umieszczenia akurat tej płyty jako pierwszej w temacie już coś znaczy.
Z perspektywy czasu chyba najlepsza. Mimo wszystko. Najbardziej pozostająca w pamięci. Jasne, można się sprzeczać, ale (stety lub nie) większość osób właśnie od BTC rozpoczynała swoją przygodę ze Staind. (przynajmniej te osoby, z którymi ja się zetknąłem).
Każda piosenka ma swój klimat, wszystko jest wyważone. Teksty też jakby momentami prześwitują nadzieją, której "upust" jest w kolejnych płytach.
Jeśli wracam do Staind to chyba do tej płyty najchętniej.
Offline
U mnie zaczęło się od Its been awhile. I to przez przypadek, bo notorycznie unikałem 'tego gościa który cośtam smęcił na gitarze przy świecach', aż któregoś razu podczas mojej ulubionej rozrywki (czyli niustanego przełączania programów w tv ) wyładowały mi się bateria w pilocie, a traf chciał że zatrzymało się na vivie, gdzie akurat leciało IBAW. Byłem niejako zmuszony wysłuchać całości i jedyne co mogłem powiedzieć jak już się skończyło, to: 'ŁAŁ'...
A później to było tylko polowanie w tv na teledysk do IBAW lub Outside, później wpadła mi w ręce płytka i tak się zaczęła lawina...
Offline